Nürburgring - tor Adenauera i Schumachera

Kiedyś to był piekielnie niebezpieczny wyścig zwany zielonym piekłem. Dziś jest bezpieczny, ale i mało efektowny

Nürburgring leży w malowniczych górach Eifel, trochę mniejszych, ale bardziej zalesionych niż Bieszczady. Długość toru liczy 28,2 km, ma 172 zakręty! To jednak dane dotyczące całego obiektu, bolidy Formuły 1 ścigają się na tzw. pętli południowej, czyli niewielkim wycinku toru, który w połowie lat 80. został przebudowany w celu zwiększenia bezpieczeństwa. Ma 5148 metrów.

Stara, północna pętla wokół ruin XII-wiecznego zamku to miejsce legendarne. Tor wybudowano w 1927 roku, a głównym celem inwestycji było zmniejszenie bezrobocia w regionie. Pomysłodawców wsparł burmistrz Kolonii, późniejszy kanclerz Niemiec Konrad Adenauer, który przekonał władze do wyłożenia 15 mln marek.

Z czasem niewiarygodnie długi tor stawał się coraz bardziej przestarzały. F1 była coraz bardziej medialna, ale telewizje nie radziły sobie z transmitowaniem niemieckiego Grand Prix. Wszystkie stacje miały problemy z logistyczną operacją, która wymagała ustawienia na zalesionych wzgórzach kilkuset kamer!

Lecz najważniejsze były względy bezpieczeństwa - wąski tor z barierkami tuż przy asfalcie stawał się zbyt groźny, ginęli kierowcy. W 1976 roku Niki Lauda zaproponował kolegom, żeby wspólnie zbojkotować z tego względu wyścig. Kierowcy się nie zgodzili i 1 sierpnia odbyło się Grand Prix, podczas którego Lauda miał poważny wypadek. Płonął w bolidzie. Ratowali go m.in. rywale, którzy zatrzymywali się obok wraku pojazdu. Nürburgring stracił licencję na organizowanie GP.

Po gruntownej przebudowie Formuła 1 wróciła na tor w latach 1984-85, ale nowy obiekt był krytykowany, popularność wyścigów w Niemczech spadała, organizatorzy kłócili się między sobą. Nurburgring zniknął z kalendarza F1 na dziesięć lat - do momentu, kiedy pojawiła się druga ważna osobistość w historii obiektu: Michael Schumacher.

Niemiec, który później został najbardziej utytułowanym kierowcą w historii F1, w 1994 roku zdobył swoje pierwsze mistrzostwo świata i miał ogromny wpływ na popularność tego sportu w Niemczech. Na dodatek pochodził z pobliskiego Kerpen, więc jasne było, że na wyścig z jego udziałem przybędzie kilkadziesiąt tysięcy widzów. 1 października 1995 roku Schumacher na Nürburgringu wygrał. Później zwyciężał jeszcze cztery razy i jest rekordzistą obiektu. Był najszybszy także w swoim ostatnim wyścigu na Nürburgringu w 2006 roku.

Tegoroczne Grand Prix będzie pierwszym w erze "postschumacherowskiej", ale Michael jest na Nürburgringu obecny. Na koszulkach fanów, na plakatach, w gazetach. A także na torze, bo kilka miesięcy temu szykanę nazywaną dotychczas Audi S przemianowano na Schumacher S.

Za rok wielkiego mistrza na Nürburgringu zabraknie. Ekspansja F1 poza Europę spowodowała, że niemieckie tory wyścig F1 będą organizować na zmianę. W przyszłym sezonie F1 zagości na Hockenheim.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.