Jak matiz czerwoną łódź podwodną udawał

Na YouTube można obejrzeć film o matizie, który utopił się pod zalanym wodą wiaduktem na Błesznie w Częstochowie. - To incydent - zapewniają drogowcy.

Ten rok obfituje w burze. Urząd Miasta ma w związku z tym satysfakcję - powodzie, które po każdej większej ulewie nawiedzały dotąd al. Wolności, należą już do przeszłości. Budowany etapami od wielu lat kanał połączył wreszcie pl. Rady Europy z Wartą.

Ale podczas niedawnej silnej ulewy pod wodą znalazła się inna częstochowska ulica - Rakowska. Ściślej - jej odcinek pod trasą szybkiego ruchu. Na filmie nakręconym z okna pobliskiego domu i umieszczonym na YouTube widać, jak niektóre auta forsują rozlewisko, jadąc położonym wyżej niż jezdnia chodnikiem. Inne jednak ryzykują - większym udaje się przejechać, ale czerwony matiz utyka pod wiaduktem. Poziom wody sięga przednich reflektorów, gaśnie silnik. Kierowcy udaje się uruchomić motor i próbuje zawrócić, ale samochód ostatecznie odmawia kontynuowania "rejsu". Szofer wysiada, woda wlewa się do kabiny. Po jakimś czasie przyjeżdża straż pożarna...

Zobacz film o matizie:

- Zalanie na ul. Rakowskiej było incydentalne - mówi Kazimierz Augustyn, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg. - Oczywiście, w przypadku wielkiej ulewy kanalizacja nie przyjmie całej wody. Ale nie opłaca się kłaść tam rur o większej średnicy, bo podwojenie jej oznaczałoby wzrost kosztów aż o 300 proc. Jest to zupełnie inna sytuacja niż w al. Wolności, gdzie przedwojenna jeszcze sieć nie była przystosowana do obsługi śródmieścia, które bardzo się rozbudowało, i ulicę zalewało nawet przy umiarkowanych opadach.

Wielka rura od al. Wolności do Warty kosztowała rzeczywiście niebagatelną kwotę - w ciągu prawie 10 lat, gdy odcinkami prowadzono budowę, wydano 20 mln zł. Z tego ponad 6 mln zł pochłonęło wydrążenie kanału metodą górniczą pod dworcem kolejowym.

PS Po wczorajszych burzach pod wiaduktem na ul. Rakowskiej też stała woda, ale było jej mało.

Copyright © Agora SA